Jak dziś leczymy depresję
Depresja, dzięki wielu kampaniom społecznym, stała się schorzeniem rozpoznawalnym, postrzeganym jako taka sama dysfunkcja organizmu jak niewydolność układu oddechowego, cukrzyca czy choroba niedokrwienna serca. Depresja stała się schorzeniem, które w świadomości ludzi można i należy leczyć. Mimo ogromnego postępu wiedzy na temat samej depresji, jej przyczyn i przebiegu oraz możliwości jej leczenia, nadal około 15% Pacjentów w ogóle nie odpowiada na leki, a 25% cierpiących na depresję osiąga jedynie częściową poprawę samopoczucia, jednak niewystarczająca do powrotu do dobrego codziennego funkcjonowania.
Obecna sytuacja – stan przewlekłego stresu związanego z pandemią SARS-COVID-2, w dramatyczny sposób pogarsza sytuację zdrowotną osób cierpiących na depresję lub nerwicę.
Od kilku miesięcy mamy nową opcję leczenia depresji u osób, które nie osiągnęły poprawy stosując dotychczas znane metody leczenia farmakologicznego. Nowy lek działa na mniej znany niż serotonina neuroprzekaźnik, tj. na glutaminian, który zwiększa aktywność mózgu w obszarach odpowiedzialnych za nastrój, emocje oraz motywację, a zmniejsza w tych regionach, które wiążą się z brakiem odczuwania przyjemności, czyli tzw. anhedonią.
Jest to bezpieczna metoda, polegająca na podaniu nowego leku przeciwdepresyjnego w postaci aerozolu donosowego razem z dotychczas stosowanym lekiem przeciwdepresyjnym. Oznacza to, że nie ma potrzeby odstawiania aktualnie przyjmowanych leków, co mogłoby grozić gwałtownym pogorszeniem samopoczucia.
Lek został zarejestrowany do leczenia tzw. depresji lekoopornej o natężeniu umiarkowanym lub ciężkim, czyli takiego epizodu depresji, który nie ustępuje po 2 pełnych kuracjach, czyli po zastosowaniu co najmniej dwóch leków przeciwdepresyjnych o różnych mechanizmach działania i przyjmowanych
w odpowiedniej dawce oraz przez odpowiednio długi okres czasu.
Dotychczasowe doświadczenia, zarówno amerykańskie jaki i europejskie oraz polskie, wskazują na szybką poprawę samopoczucia i funkcjonowania osób cierpiących na depresję. Niektórzy Pacjenci już po jednorazowym podaniu – następnego dnia po zaaplikowaniu leku odnoszą wymierne korzyści z jego zastosowania.
Jednak najlepsze rezultaty osiąga się przyjmując lek zgodnie ze schematem rekomendowanym przez Kanadyjskie Towarzystwo Psychiatryczne, które wyróżnia fazę indukcji trwającą 4 tygodnie (lek jest wtedy na ogół podawany 2 razy w tygodniu) oraz fazę podtrzymującą, której długość określa lekarz.
Pacjent po zakwalifikowaniu do leczenia tym lekiem (czasem konieczne są dodatkowe konsultacje, np. kardiologiczna, pulmonologiczna), ma podawany lek w gabinecie lekarskim przez personel medyczny lub po instruktażu – sam może go sobie zaaplikować.
Należy zarezerwować sobie około 2 godzin. Po podaniu leku Pacjent odpoczywa w wyciszonym pomieszczeniu, w zależności od preferencji, może wówczas np. słuchać muzyki. W tym czasie mogą pojawić się objawy niepożądane. Zazwyczaj mają one charakter krótkotrwały (do 90 minut po podaniu). Dlatego też co pół godziny Pacjent ma mierzone ciśnienie, a w razie jego podwyższenia lekarz decyduje o podaniu doraźnych leków obniżających ciśnienie tętnicze krwi.
W tym okresie osoba może doznawać też tzw. dysocjacji, przez Pacjentów określanej jako „stan we śnie”. Jest to zjawisko krótkotrwałe (do 90 minut), może wystąpić podczas każdej wizyty, ale u większości osób z czasem jej natężenie jak i częstotliwość maleją.
Dysocjacja polega na zmianie sposobu postrzegania rzeczywistości. Mogą to być doznania pozytywne jak i zdecydowanie rzadziej – negatywne. Na ogół polegają na zniekształceniach czasu i przestrzeni oraz poczuciu bycia „jak za szybą”, obserwowania siebie jakby z zewnątrz.
W badaniach klinicznych objawy dysocjacji zgłosiła 1 na 4 osoby. Ze względu na ryzyko wystąpienia objawów dysocjacji a także senności, Pacjent po przyjęciu leku i odczekaniu w placówce medycznej 2 godzin, nie może sam prowadzić w tym dniu samochodu.
Szczególnie narażeni na wystąpienie dysocjacji są Pacjenci nadużywający substancji psychoaktywnych, w tym alkoholu lub narkotyków, osoby, u których w przeszłości rozpoznano zespół stresu pourazowego, ponadto osoby z zaburzeniami odżywiania oraz osoby o ograniczonym wglądzie w swój stan emocjonalny, pacjenci z nasilonym lękiem oraz Ci, którzy mają myśli i/lub zamiary samobójcze. Pacjent w czasie konsultacji kwalifikacyjnej jest pytany o te wszystkie stany i powinien poinformować lekarza, jeśli któryś z nich go dotyczy.
Po pierwszym podaniu, na ogół w trzecim dniu od niego, ma miejsce konsultacja weryfikująca efekt terapeutyczny pojedynczej dawki leku. Wtedy też powstaje dalszy plan leczenia, w tym podejmowana jest wspólnie z Pacjentem decyzja o kontynuowaniu bądź nie stosowania tego leku.
Leczenie depresji jest często wyzwaniem dla zespołu specjalistów, nie tylko psychiatrów, często również endokrynologów czy kardiologów, ale też psychologów, psychoterapeutów. Na efekt końcowy – dobrą remisję i powrót Pacjenta z depresją do dobrego samopoczucia jak i możliwości sprawnego, efektywnego funkcjonowania czy to w pracy czy w domu – składa się wiedza i doświadczenie zespołu lekarzy i terapeutów. Nie mniej ważna jest też rola samej osoby z depresją.
Pojawienie się nowego leku niesie ze sobą ogromną nadzieję na poprawę komfortu i bezpieczeństwa życia wielu ludzi cierpiących z powodu nawracających zaburzeń nastroju.
dr n. med. Agnieszka Remlinger-Molenda (tel. 504-893-082)
dr Joanna Miłoszewska-Maj (tel. 601-455-263)
Amonaria – Psychiatra Psycholog
Norwida 13/2, 60-618 Poznań, tel. 570-629-580 (rejestracja)
www.amonaria.pl